Pierwszy cel to jak najszybciej wyjechać ze Szczecina - nie było łatwo ale trafiłem na taką drogę rowerową która wyprowadziła mnie wręcz na zadupie miasta i umożliwiła korzystanie z alternatywnych dróg w kierunku Świnoujścia. Początkowo asfaltem, a potem już typowo rolniczo-wiejskie rewiry z płytami betonowymi w roli głównej. Jadąc wzdłuż Zalewu Szczecińskiego miałem okazję przyjrzeć parującej na maksa okolicy - wszystko, od małej kałuży, poprzez polne bagna aż na wodach w zatoce. Tak jakby miało za chwilę wsio ugotować ;-)
Pełen opis - 1. dzień: Szczecin - Międzywodzie