Dawno nie byłem w okolicach Kleczewa i Konina, to też była okazja, by zaobserwować nieodwracalne skutki działalności odkywkowej węgla brunatnego. Widać to doskonale po poziomie wód w jeziorach Pojezierza Powidzkiego, szczególnie w Przywidzu i w Skorzęcinie. Niewątpliwie będzie czekać i gnieźńskie okolice a na jakąkolwiek interwencję to już jest za późno.

Trasa przeważnie asfaltowa, jechało się naprawdę wybornie, kierowcy uprzejmi a i sklepy - mimo niedzieli - były otwarte. Było sporo atrakcji, jak chociażby koniński titanic, pracujące maszyny przy urobkach (jest specjalny punkt widokowy) oraz … przejazd przez rozkopany totalnie Powidz (stan z czerwca 2022r).

Oj nie zapomnę odcinka między Powidzem a Wiekowem, który wypełniony był kamieniami polnymi. Nie wiem, czy nie lepszy byłby piach 😉)